Witamy w domu, Panie Premierze! Nasze myśli czyste a serca otwarte


 

     Trójka  moich dzieci jest niesłychanie dumna z faktu, że sam Igor Janke zechciał skomentować mój ostatni wpis a Salonie.

     Ponieważ sytuacja jest taka, że człowiek, któremu uczciwie zależy na tym, żeby ciemność zajmowała mniej miejsca niż światło, szuka sojuszników wszędzie, gdzie pojawi się cień szansy, z początku więc i ja uznałem, że fakt iż sam Igor Janke zechciał potraktować moje zmartwienia poważnie, jest godny zauważenia. Niestety, wygląda na to, że, podobnie jak większość z nas, i ja jestem tylko obserwatorem.

     Musiało się więc przy tym pojawić pytanie, o co w tym wszystkim chodzi? Dlaczego sojusze, standardy, idee – dlaczego to wszystko jest tak fatalnie zmienne?

     No i odpowiedź była jedna: czasy się zmieniają, ludzie się zmieniają, a Ty i ja jesteśmy tu tylko po to, żeby dopełnić całości, a do powiedzenia nie mamy dokładnie nic.

     Oczywiście reakcja pana Igora Janke mnie zaniepokoiła, ale to co mnie naprawdę przestraszyło, to nawet nie to, że nie mam nic do powiedzenia, bo opinia jest kreowana zupełnie gdzie indziej. Po przeczytaniu odpowiedzi pana Igora, bardziej się przejąłem podejrzeniem, że tak naprawdę to wszystko, co nas tak okropnie męczy, to zwykła gra, a my jesteśmy po to, żeby albo płacić abonament, albo zostawić w budce Ruchu tę przysłowiową złotówkę.

     Bo czasy się zmieniają. Tak dużo się zdarzyło od dnia, gdy Bracia (gdyby ktoś nie wiedział, nie chodzi o Kaczorów) postanowili, że “Miller is finished”, każdy dzień przynosił nowe nadzieje, nowe rozczarowania, a przede wszystkim przekonanie, że w tej grze jesteśmy tylko pionkami.

     Wczoraj premier Tusk wrócił ze swojej wyprawy w Andy. Tusk Vision Network desperacko próbuje odzyskać opinię stacji poważnej, a ja wracam pamięcią do dnia wyborczego zwycięstwa PiSu, tryumfu prezydenta Kaczynskiego, do jakże ciężkiej walki o stworzenie jakiejś w miarę skutecznej koalicji, no i do tych wszystkich dni, które nastąpiły później. Do tej strasznej, z niczym nie porównywalnej kampanii nienawiści. A przy tym myślę o głównych autorach tej niemal trzyletniej historii.

     Kiedy Bractwo organizowało strategię i zbierało siły do ostatecznego usunięcia Kaczorów ze sceny, a wszyscy dookoła dreptali w niepewności, co będzie dalej... no i podejmowali decyzję co do dalszych posunięć, napisałem list do Dziennika, który redaktor Michalski, z jakiegoś zupełnie egzotycznego powodu postanowił opublikować.

     W czasach, gdy wokół jest tak dużo zamieszania, a jednocześnie, jak już wspomniałem, wrócił z zagranicznych wojaży, ze swojej podróży życia, nasz pan Premier z Panią Małgosią, chciałem wszystkim Salonowiczom przypomnieć ten tekst. Bo chciałbym, żeby jednak ten minorowy nastrój, którym zacząłem ten tekst okazał się tylko retorycznym wstępem do czegoś znacznie radośniejszego. Ale również dlatego, że wierzę, że w tym całym chaosie, list ten pozwala zauważyć sprawy podstawowe.

     Oto on. Mój list do Dziennika, opublikowany dnia 17 sierpnia zeszłego roku, czyli wtedy, gdy red. Krasowski już pewnie wiedział, ale na razie zaledwie tylko on, jaki jest plan.

Tak się składa, że w odróżnieniu od wielu obserwatorów tego, co się dzieje w polskiej polityce, do dziś bardzo dobrze pamiętam telewizyjny wieczór wyborczy tuż po zwycięstwie Prawa i Sprawiedliwości.

Kiedy z niecierpliwością czekałem na gratulacje ze strony Platformy Obywatelskiej, jako oczywistego przyszłego koalicjanta PiS, i pierwszych konkretnych słów o powstaniu wspólnego rządu, na który tak wielu czekało, nastąpiła wypowiedź Bronisława Komorowskiego: “Niech sobie teraz PiS robi koalicję z Lepperem”.

Słowa te pamiętam tak dobrze, bo odczułem je jako wielką przykrość i jako pierwszy powyborczy szok. Pamiętam też bardzo dobrze pierwsze po wyborach wydanie tygodnika “Wprost” z okładkowym apelem, żeby Platforma pod żadnym pozorem nie wchodziła w koalicję z PiS.

Wszystko, co stało się potem, było już tylko pokłosiem tych pierwszych komentarzy. Cała propaganda, czy to ze strony opozycji, czy też ze strony mediów, była prowadzona właśnie pod hasłem po raz pierwszy sformułowanym przez pana Komorowskiego: “Niech sobie teraz PiS robi koalicję z Lepperem”. Wtedy wydawało mi się to następstwem pełnego emocji rozczarowania wynikiem wyborów. Obecnie wiem, że nad emocjami niewątpliwie panowała jakaś metoda.

Myślę, że kalkulacje przeciwników PiS były następujące: bez względu na to, co Kaczyńscy teraz zrobią, i tak przegrają. Poprze ich Lepper - wstyd i nasze zwycięstwo; przyjmą nasze warunki - znowu nasz sukces; pójdą na kolejne wybory - ich bezradność będzie również naszą wygraną. Z perspektywy czasu twierdzę najuczciwiej jak tylko potrafię, że wybór, którego dokonali Kaczyńscy, był najlepszy ze złych. A innych nie było.

Jeśli więc teraz czytam komentarze wyśmiewające Jarosława Kaczyńskiego za to, że przez dwa lata zadawał się z hołotą, to widzę w tym głęboki fałsz. Ale też przy okazji, kiedy czytam komentarze sugerujące, że przez dwa lata ten rząd nie osiągnął nic, to czuję już nie tylko fałsz, ale i wielką niesprawiedliwość.

Wiem, jak ciężko jest polemizować z redaktorem naczelnym “Dziennika”, niemniej pozwolę sobie zauważyć, że jeśli pan Robert Krasowski pisze: “Gdyby CBA odniosło choćby jeden sukces”, to ja taki jeden sukces widzę. Tylko jeden i aż jeden. Dziś wziąć łapówkę jest o wiele trudniej niż przed rokiem i jeszcze trudniej niż przed dwoma laty. Po to było to biuro. Po to był ten rząd. I to jest oczywiste. Niewykształceni, naiwni i ja mogliby jeszcze wspomnieć choćby o gospodarce. Ale to już wiemy. To nie dzięki nim. To wbrew nim. Więc o tym sza! Nikt nie chce klakierów. Natomiast trochę sprawiedliwości nie zaszkodziłoby. Trochę.

     Taki to list czytelnika ukazał się w Dzienniku 17 sierpnia 2007 roku.

     Jak strasznie się dużo zmieniło od tego czasu. Ile emocji, ile radości, ile rozpaczy przepłynęło przez nasze życie. Ile kłamstw i jak wiele bezwzględnej, niewzruszonej agresji sprawiło, że troszkę się postarzeliśmy. Ciemność zwyciężyła, sojusze się przesunęły, ale i oto, wreszcie, zapaliło się malutkie światełko. Premier wrócił z Ameryki Południowej i wreszcie zaczął się bać. I zaczyna się nowa era.

     Bądźmy zdrowi!

komentarze (32)SkomentujJeżeli na tej stronie widzisz błąd, .
  1. Zadna nowa era, to tylko przyspieszenie - tak sadze

    Zmiana zachowania mediow jest proba wywarcia nacisku na Tuska. Tylko co te media chca od Tuska? Czy przypadkiem nie jest to zwiazane z 30-tym czerwca? No i co to za data?

    2008-05-21 07:10edzio41786Nie obijam mord, choc czasem mnie korciwww.edzio.salon24.pl
  2. @toyah

    Doskonały tekst. Pozdrawiam,

  3. Toyah

    +

  4. Toyah

    Premier zaczął sprawiać już jakiś czas temu wrażenie, że zwycięstwo wyborcze go przerosło i nie wie jak je zagospodarować.
    Jego ekipa dryfuje nie podejmując żadnych konkretnych decyzji.
    Chyba wyborcy się przeliczyli wierząc w siłę Platformy.
    A czas zapłaty za nieudolność, przyjdzie prędzej czy później.

    Pozdrawiam

    2008-05-21 07:46maia1401145
  5. co tam Lepper,

    Pawlak i jego kamraci wiedzą jak koalicjanta pociągnąć w dół i Szczęść Boże bo równia pochyła już ustawiona,teraz tylko kąt odpowiedni ustawią i koniec

    2008-05-21 08:19ppor Dub02637
  6. @ Toyah


    Dobry wspis, jeszcze lepszy list.....podpisuje sie pod nim w 100%! Dokladnie Pan sformulowal moje mysli!

    Pozdrawiam serdecznie! :)

    2008-05-21 08:19mayday0100
  7. Autor

    Myślę jak niektórzy blogowicze, że sytuacja przypomina tę z 80 roku. Władza, sądownictwo i media stanowią jedną mafię dbającą o swoje interesy, kosztem dobra ojczyzny. Kiedy zejdziemy do podziemia ?. już czas ?.

    2008-05-21 08:22Fan_Benhakkera047
  8. Toyah

    Przeredaguj początek pierwszego zdania, proszę.

    Pozdrawiam

    2008-05-21 08:25maia1401145
  9. Ech...

    Wszystkie problemy tego kraju nie zostały rozwiązane od początku 89 roku. Gospodarka leży, przygnieciona tonami durnych przepisów i podatków, drogi widzimy w telewizji, urzędnicy robią co chcą... I czy to PO, czy PiS, czy inne ... żadna różnica. Kasa leci tam gdzie trzeba.

  10. dobre :)

    Ja doskonale pamiętam negocjacje koalicyjne "on line TV" PiS-PO. To co mnie wtedy bulwersowało to stanowisko, idiotyczne, platformersów. Nie byłem wtedy w stanie pojąć o co im chodzi, wszak również byli wygranymi. Przecież bez względu na to kto pierwszy, miała być na 100% koalicja PiS-PO.
    Oczy mi się robiły jak stare 5-złotówki, przecież jeszcze parę dni wcześniej zapewniał mnie Jasiu Rokita ,że będzie pięknie.
    To co później się zaczęło i trwało do X 2007 jako żywo przypominało czasy roku 1981. Taki sam wrzask w mediach ( wtedy tylko ze dwie,trzy gazety, radio i dwa programy TV,), a po 13XII w tychże mediach zachwyt nad spokojem jaki zapanował, choć wcale tego spokoju nie było, zostałem wtedy wcielony do woja i miałem okazję w tej jednostce zobaczyć jak toto wyglądało z tej strony, wcale nie było tego pokoju serwowanego przez TV & Co.
    Niestety dziś jest zbyt wielu goldfiszów, żeby pamiętali choćby to co miało miejsce dwa lata temu, a "Bracia" doskonale o tym wiedzą, wszak dbają o "właściwą" kondycję umysłową tychże goldfiszów.

  11. toyah jakie to niesprawiedliwe

    Zamiast POwitać pan premiera po staropolsku witasz go ... saletra chilijską! A gdzie Twa gościnność?
    pozdr

  12. toyah

    Szlachetnie, mądrze i prawdziwie. Zwycięstwo PiSu i Lecha Kaczyńskiego w 2005 r. było szokiem dla ludzi szykujących zwycięstwo PO i Tuska. Ten "nierozważny" krok polskiego społeczeństwa pokrzyżował wszystkie plany "polskiego salonu" i najczarniejszych sił działających w naszym państwie. Z wypowiedzi "niektórych" blogowiczów, straty po dwuletnich rządach PiSu są nie do odrobienia. PiS zlikwidował WSI i spotkała go za to,i nadal spotyka, fala ataków ze strony byłych "właścicieli PRL". PiS wyczyścił(szkoda, że nie do końca) naszą dyplomację z agentów SB i WSI i dlatego min. Fotyga była i nadal jest odsądzana od rozumu. PiS zarysował program solidarnego państwa i dlatego ludzie starego reżimu z oligarchami na czele byli tak wściekli i tacy krytyczni. PiS stworzył CBA pod kierownictwem min.M.Kamińskiego. Organizację do walki z korupcją i zorganizowaną przestępczością. Do tej służby zostali przyjęci zupełnie nowi ludzie, nie mający peerelowskich obciążeń. Wściekły atak J.Pitery i samego Tuska jest zrozumiały. Oni nie pogodzili się z faktem, że jest struktura państwa, która patrzy im na ręce. Bez CBA by było łatwiej realizować plan Beaty Sawickiej.
    Powracając pamięcią do roku 2005 przypomnijcie sobie Państwo, że PO ośmieszało PiS i możliwość zawarcia tej koalicji, również w pamiętnej relacji telewizyjnej. Gdyby PiS zgodził się na oddanie PO służb, koalicja by została utworzona. Zwycięski PiS oddawał PO stanowisko marszałka sejmu(druga osoba w państwie i ważna funkcja) połowę ministerstw, a na dodatek część administracyjną MSWiA.(proponując podział tego ministerstwa) Dla PO to było za mało. PO chciało mieć kontrolę nad służbami. Gdyby w 2005 roku zwyciężyło PO i Tusk, to już dawno wszystko byłoby "pozamiatane". Wszystko, no może prawie wszystko, by wróciło w "stare koryto". Myślę, że Tusk nie jest politykiem samodzielnym, że jest poddawany różnym presjom i naciskom. To jest groźne dla naszej ojczyzny, bo "ciemne siły", wciąż jeszcze silne, są żądne władzy i "naprawienia" krzywd wyrządzonych im przez PiS...

    2008-05-21 08:58mordotymoja0587
  13. Toyah

    Bardzo bliskie mi stanowisko. Tez mam cały czas w pamięci ten wieczór wyborczy i Komorowskiego. przez 2 lata rządów PiS zastanawiałem się dlaczego w reklamówkach tej partii nie ma tego fragmentu nagrania (może skasowane?).
    Ale głowy do góry premier zapowiada nowe otwarcie.
    Będzie nowe exposé, nowe nowe mówienie o nowych zamiarach stworzenia nowych projektów nowych ustaw .

  14. @Autor - spóźnione żale, daremny trud

    Jakby Pan nie był zaślepiony miłością do PiS to koniec jakiejkolwiek szansy na POPiS zauważył by Pan parę tygodni wcześniej. PiS w czasie kampanii 2005 grał nieuczciwie. Pojechał po bandzie. Trzeba być hipokrytą albo naiwniakiem żeby po dziadku z Werhmahtu i umierających pluszakach oczekiwać współpracy. Proszę więc schować swoje obłudne żale - to nikogo od dawna nie wzrusza.

    W kwestii "nagonki" to pozwolę sobie przypomnieć, że na początku PiS cieszył się jako takim poparciem mediów i różnych środowisk. Ale potem w pocie czoła i mozole zniechęcał kolejne grupy ZOMOwców, wykształciuchów, lekarzy w kamaszach, pielęgniarek bez kolacji, łżeelit, wnuków KPP, etc...

    W kwestii aktualnych rządów. Proszę zwrócić uwagę, że główny zarzut wobec PO to zbyt wolne tempo zmian. W przypadku PiS zarzutem był zły kierunek zmian i brak JAKICHKOLWIEK reform. PiS chwali się, że za jego kadencji parlament się nie nudził. A i owszem. Tylko wówczas głównym zajęciem parlamentu były niekończące się gierki i wojenki podjazdowe.

  15. jaki jesteś sam to wiesz najlepiej

    Przeczytaj sobie mój wpis powyżej i nie pleć bzdur...

    2008-05-21 09:41mordotymoja0587
  16. maia14

    Widziałem to, ale byłem poza domem i nie miałem jak poprawić.
    Słaby jestem z polaka.
    Pozdrawiam.

    2008-05-21 11:02toyah68566Posłuchaj, to do Ciebie...www.toyah.salon24.pl
  17. edzio

    Niemcy wkroczyli do Lwowa?
    Urodził się Mike Tyson?
    Nie wiem, o co im może chodzić?

    2008-05-21 11:07toyah68566Posłuchaj, to do Ciebie...www.toyah.salon24.pl
  18. ppor Dub

    Też mi się ta deska podoba.
    Ładnie wygląda.
    Pozdrawiam,

    2008-05-21 11:08toyah68566Posłuchaj, to do Ciebie...www.toyah.salon24.pl
  19. antysalon

    Ależ ja jestem bardzo gościnny. Nie widać, jak się cieszę?

    2008-05-21 11:10toyah68566Posłuchaj, to do Ciebie...www.toyah.salon24.pl
  20. jaki

    Na początku, mówisz?
    Mam nadzieję, że nie chodzi Ci o tę okładkę Wprostu z dużym tytułem, żeby Platforma nie wchodziła w koalicję.
    A tak już poważnie, to uważam, że zdecydowanie będzie Ci łatwiej, jeśli przestaniesz kombinowac i spojrzysz na świat otwartymi oczami.
    To wszystko jest o wiele prostsze.

    2008-05-21 11:13toyah68566Posłuchaj, to do Ciebie...www.toyah.salon24.pl
  21. toyah

    ŁO Jezu jak się cieszę! z tych ...andyjskich wzniesień.
    pozdr

  22. @toyah

    Witam,

    Słońce Peru dostało po łapach.
    Nie tak miało być. Jeszcze nie przepchnięto przez Sejm "jasnych i klarownych" zasad komercjalizacji i prywatyzacji. 'URZęDNICY ZACZYNAJA SIE BAć prywatyzacji", jak ze smutkiem ogłosił wczoraj Grad.

    Nie tak miało być....

    Tusku - musisz!

    pozdrawiam

    2008-05-21 11:19Maryla101417237Nie dać sie zwariowaćwww.maryla.salon24.pl
  23. @toyah

    PiS w 2005 roku zniesmaczyło i obraziło wiele osób. Potem konsekwentnie i gorliwie kontynuowało ten kurs.

    Przez te dwa lata na własne życzenie stracili sympatię wielu ludzi, aż ostatecznie zostali najwierniejsi pretorianie, RM i sieroty po Samoobronie & LPR.

    Trzeba być całkowicie zaślepionym lub głęboko uwarunkowanym aby nadal wierzyć w bajkę o złym układzie, który uwziął się na dobry PiS.

    To Pan i Pańscy współwyznawcy uciekacie od rzeczywistości. Zamiast otworzyć oczy i rzetelnie rozliczyć się z błędami swojego obozu cały czas powielacie stare błędy oskarżając wszystkich o nikczemność, głupotę czy złe intencje, dziwiąc się równocześnie że nikt za wami nie przepada. Być może poprawia wam to nastroje ale ani o cal nie przybliży was do odzyskania utraconych pozycji.

    Jedna rzecz która PiSowi wyszła nadspodziewanie dobrze to polaryzacja społeczeństwa. Podziały są już tak głębokie i tak ugruntowane, że nie ma mowy o przekonaniu kogokolwiek z obozu przeciwnego. Ja Pana nie przekonam, ale i Pan nie ma na to najmniejszej szansy. Proszę się zastanowić - w jaki sposób PiS może wpływać na rzeczywistość skoro ma przeciw sobie ca 70% wyborców.

  24. Sznowny autorze !

    Piątka z ogromnym plusem.Również jestem pełen podziwu dla Jarosława Kaczyńskiego - w takich warunkach, jakie jego rząd miał, to wytrzymanie przez dwa lata było polityczną ekwilibrystyką( mimo tego skuteczną i dobrą).
    Pozdrawiam

  25. Marylko!

    Jak mu teraz zaczną tak wszyscy: Tusku musisz, Tusku musisz, Tusku musisz..., to on biedaczek już tylko będzie spędzał czas na boisku.
    No i niech już tam zostanie.
    Przy okazji, będzie mógł założyć sobie oświetlenie.
    Bądź zdrowa!

    2008-05-21 12:34toyah68566Posłuchaj, to do Ciebie...www.toyah.salon24.pl
  26. jaki

    Owszem, znam tę Twoją teorię.
    Ona jest błędna, niestety.
    Nie martw się. Bywa...

    2008-05-21 12:36toyah68566Posłuchaj, to do Ciebie...www.toyah.salon24.pl
  27. Gdzie się podziewają tacy jak Pan ?

    Kiedy dotarła do mnie wiadomość, że "komuna upadla", wyobrażałem sobie naiwnie, że tacy jak Pan przejmą losy państwa w swoje ręce. Polacy przez cały okres PRLu czuli się zniewoleni, zmoszni do mołości do Związku radzieckiego,okradani przez okupantów, ale również przez ich rodzimych folks-sowietów. Spodziewałem się, że odbędzie się masowe wywożenie na taczkach dyrektorów z nadania PZPR i ich komisarzy, że załogi przejmą zaklady, że naród przejmie swoje państwo. Mogłem tak myśleć, bo przeżyłem czas Solidarności w 1981.
    W to miejsce odbył się jednak wieli szwindel. Z Solidarności zostali jedynie ci przywódcy, których akceptowała SB, Kiszczak został człowiekiem honoru (to pewnie za rozkaz ukręcenia łba śledztwu w sprawie Przemyka), synowie stalinowskich NKWDzistów zostali mężami stanu (Kwaśnieski i Cimoszewicz), a UBecja po przejęciu przemysłu zajęła się businesem. Ponieważ nie mają oni specjalnego przygotowania eliminowali konkurencję metodami mafijnymi, często dosłownie dosłownie. Sędziowie, a generalnie prawnicy stali się zamkniętym skansenem PRLu, korporacje zatwierdzone jeszcze przez UB bronią dostępu do zawodu dzieciom takich ludzi jak Pan czy ja, nienależacym do "wtajemniczenia".
    Serdecznie pozdrawiam

  28. „Skujmy talerze na talery, skujmy, a [Platformie] pieniądze gotujmy”

    Ładnie i zgrabnie napisany post. Można się z nim zgadzać lub nie, a stanowisko będzie wynikiem chwilowych sympatii. Kiedyś darzyłem sympatią pana Jarosława Kaczyńskiego, szczególnie wtedy, kiedy z hukiem wyleciał z kancelarii Prezydenta Wałęsy w wyniku "kto walczy z Mieciem..."

    Dlatego poniższy fragment czytam z lekkim uśmiechem na twarzy:
    "...a ja wracam pamięcią do dnia wyborczego zwycięstwa PiSu, tryumfu prezydenta Kaczynskiego, do jakże ciężkiej walki o stworzenie jakiejś w miarę skutecznej koalicji, no i do tych wszystkich dni, które nastąpiły później. Do tej strasznej, z niczym nie porównywalnej kampanii nienawiści..."

    Moim zdaniem nie było żadnej walki o zbudowanie skutecznej koalicji, lecz pokaz głupoty politycznej kierownictwa PiS i samego Jarosława Kaczyńskiego. Wiele mówiło się o POPiSie i jak wiadomo odbiór społeczny był taki, że PO nie chce koalicji z PiS, nie chce kompromisu. PiS będąc u szczytu swojej popularności, która wspinała się w górę, zamiast doprowadzić do rozpisania nowych wyborów i samodzielnego rządzenia przez długie lata, wolał wejść w związek z Lepperem i Giertychem, który poskutkował jedynie skonsumowaniem przystawek. To tak, jakby iśc na obiad do luksusowej restauracji i zadowolić się sałatkami, a główne danie i deser pozostawić nienaruszone.
    Opatrzność najwidoczniej czuwała nad Polską, że kierownictwo PiS wybrało tę drogę, o której nikt nie krzyknął "Jarosławie Kaczyński, nie idź tą drogą!"

    Jestem daleki od rozstrzygania, kto zapoczątkował kampanię nienawiści i kto był jej głównym kołem zamachowym, nie mniej na moja ocenę, były to pewen indywidua w PiS, do których zalicza się także sam Jarosław Kaczyński wraz z ejgo mało wyważonymi, a wręcz buńczuńcznymi i mało elegenckimi deklaracjami w trakcie kampanii, jak ta, że "z pomocnikiem nie będzie rozmawiał, skoro może spotkać się z szefem". Czy Jarosław Kaczyński nie pamiętał wtedy, że PiS zawdzięcza swój sukces wyłącznie niskiej frekfencji w czasie wyborów w 2005r. osób o umiarkowanych poglądach w czasie mobilizacji elektoratu zasłuchanego w ojca Rydzyka? Drwina Jarosława Kaczyńskiego z Tuska i jego wyborców została odebrana jako naplucie w twarz i stanowiło obrazę na tylke silną, by uzmysłowić Jarosławowi Kaczyńskiemu, że bez elektoratu jest malutki.

    Dalej piszesz Szanowny Toyah:
    "Kiedy Bractwo organizowało strategię i zbierało siły do ostatecznego usunięcia Kaczorów ze sceny..."

    To się trochę mylisz, ponieważ faktem jest, że - używajmy konsekwentnie Twojego terminu Bractwo - usunięto jednego z Kaczorów ze sceny (drugi na razie jest nie usuwalny), ale stało się to w wynku argumentów, które sam Jarosław Kaczyński, Michał Kamiński, Kurski, Anna Fotyga, i inne osobistości wepchnęli Platformie do ręki. Ta broń okazała się skuteczna i nadal będzie skuteczna, o ile Prawo i Sprawiedliwość się nie uczłowieczy i stanie nowoczesną partią prognozującego na przyszłość elektoratu, a nie koniunkturalnych wyborców ze Ściany Wschodniej, czy zmniejsającego się w naturalny sposób elektroatu, skupionego wokół Radia Maryja.

    Wracająć do tematu wątku "Witamy w domu, Panie Premierze! Nasze myśli czyste a serca otwarte" - a czemu nie ma to być szczere przywitanie?
    Chciałbym zauważyć, że PiS ze swoim biduleniem, utyskiwaniem, chędożeniem, jaki to mamy kiespki rząd wystartował za wcześnie, bo nie poczekał choćby z 30 dni. Niestety zachował się jak poseł Janusz Palikot, który się przejadł i zwyczajnie znudził.

    A Tuska wszyscy witają. Nawet młodzieżówka PiS.

    Pozdrawiam

  29. @jaki

    "Ja Pana nie przekonam, ale i Pan nie ma na to najmniejszej szansy. Proszę się zastanowić - w jaki sposób PiS może wpływać na rzeczywistość skoro ma przeciw sobie ca 70% wyborców."

    jedno jest pewne (?) – Ciebie nie przekona
    ale jeszcze jest 70% wyborcow !

    2008-05-21 13:29dobra kobieta034
  30. Infidel

    Odbiór społeczny, skoro już o nim mówimy, był taki, że PiS zwyciężył dzięki poparciu Samoobrony i Radia Maryja, a więc powinien sobie robić koalicję z nimi, czyli z hołotą.
    To był odbiór społeczny od początku do samego końca.
    Przy każdym, choćby najlżejszem, przechyleniu "odbioru społecznego' na korzyść PiS-u, cała medialna i komercyjna kultura była wynajmowana do wyjaśnienia ludziom, jak to z tym PiS-em jest.
    Nie ma nawet o czym dyskutować.

    Natomiast jestem wciąż bardzo pełen podziwu za ładny wykład na temat języka angielskiego.
    Myślę sobie, że to byłby figiel, gdyby się miało okazać, że to ja Pana tak nauczyłem.
    Od lat mówię o tych dwóch czasach.

    Pozdrawiam.

    2008-05-21 15:09toyah68566Posłuchaj, to do Ciebie...www.toyah.salon24.pl
  31. Marcin Bienkowski

    Też pamiętam te nadzieje.
    Pamiętam, jak trzy dni przed wyborami umarł Ojciec mojego kolegi.
    I pamiętam, jak mówiliśmy, że biedny Stary, nie doczekał tego pięknego widoku, jak Urbana prowadzą w kajdankach.
    No i popatrz, my żyjemy, a jak już niewiele brakowało, byśmy zamiast niego, zobaczyli powiedzmy Mariusza Kamińskiego.
    A pomyśl, ilu jest takich, którzy nie spoczną.
    Dziękuję za wsparcie i pozdrawiam.

    2008-05-21 16:56toyah68566Posłuchaj, to do Ciebie...www.toyah.salon24.pl
  32. wykrot

    Pytał mnie niedawno ktoś, kto czuje się odpowiedzialny, o opinię, cośmy zepsuli.
    Powiedziałem mu dokładnie to samo.
    To i tak dużo.
    W tych warunkach, to i tak bardzo dużo.
    Pozdrawiam i dziękuję.

    2008-05-21 17:02toyah68566Posłuchaj, to do Ciebie...www.toyah.salon24.pl
Łagodny konserwatysta, rzymski katolik, ojciec rodzinie. Nie znoszę niegrzecznych intelektualistów, wykształconych kłamców, samozwańczych autorytetów i agresywnego prostactwa.

archiwum postów »

PnWtŚrCzPtSoNd
   1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031 

polecam blogi »

baristasłomiany pies
ŚpiEwkaa tak sobie klikam...
Katrine* JEDNOROŻCE & DLA ALGI & WIZJONER :)
MarylaNie dać sie zwariować
Andrzej-Łódźdoc. diary
KatarzynaRozmyślania przy zmywaku ;)
wyrustekstowisko
toka95Efekt Mpemby
PrixoPiszę, bo lubię, lubię, więc piszę ...
Infidelblog w przebudowie
Mr GumbyMy brain... hurts!
antysalonantysalon
spiskowyblog spiskowy, knujemy
AminSyci niewolnicy są najzacieklejszymi wrogami wolności. (M.v E-E)
Bogdan CzajkowskiBogdan Czajkowski
tad9Perły przed Wieprze
ZaPiS Śląskidaleko od Warszawy
isztarPuszcza, gdzie śpi Żubr
Free Your MindFree Your Mind
Consolamentumzaułek Lewiatana
alakinWidzę i chcę wiedzieć (fotoblog)
monaA ja sie nie zgadzam
brat_olinSmart questions to stupid answers
FoxxFoxx News w S24
rewidentVenimus, vidimus et Deus vicit
KisielImiona rzeczy.blog Kisiela
FreemanZezem
Chłodny ŻółwŻółwiowisko
danzFax Flash
Paweł KowalCóż tam, panie, w polityce?
OwocOwoc powstaje z kwiata, nie z korzenia
dziedzicznacytadelafinansjeryCytadela Dziedzicznej Cytadeli Finansjery
nowy33kasandra
Boanergesautofikcja
michaelWolna Europa? Zdemoralizowanym mediom - NIE!
kapelanRozważania zwykłego księdza