Dziś i wczoraj w Salonie świetny wpis pana Krzysztofa Kłopotowskiego o Andrzeju Celińskim..
Oczywiście, Andrzej Celiński dla tych, którzy mają go okazję obserwować od początku, jest już postacią symboliczną. I to postacią symboliczną w nieustannym rozwoju. Zawsze był taki jak dziś, tyle że obecnie jest pełniejszy, dojrzalszy i coraz bardziej, że tak powiem, pomnikowy.
Zatem słowa, które pan Kłopotowski cytuje, o tym “rzyganiu” i o “małych pokracznych ludziach” wciąż odzwierciedlają ten sam stan umysłu, co przed wielu, wielu laty, gdy ukuł pan Andrzej hasło o “spoconych ludziach goniących za władzą”. Tyle że dziś, na jakże wyższym poziomie wykwintności.Jak wspomniałem, Andrzej Celiński jest postacią symboliczną. Co więc symbolizuje? Otóż jest on tylko lepszym przedstawicielem pewnego gatunku polityków, czasem dziennikarzy, którzy, z jakiegoś niejasnego powodu, są tak nieprawdopodobnie nafaszerowani złością, nieustanną, chorą złością, że jak zaczynają mówić, a retorycznie są często bardzo dobrze przygotowani, natychmiast robią kolosalne wrażenie.
Znamy ich na ogół bardzo dobrze. Wśród polityków są to Władysław Frasyniuk, Stefan Niesiołowski, być może, retorycznie troszkę słabszy, Lech Wałęsa; wśród dziennikarzy choćby Tomasz Wołek, czy Jacek Żakowski.Zawsze się zastanawiałem, czemu oni tacy są. Dlaczego, kiedy chcą powiedzieć, że ktoś kłamie, to mówią, że kłamie jak pies, brudny do tego. Kiedy chcą powiedzieć, że ktoś się myli, to mówią, że ten ktoś to chory na mózg półgłówek. Kiedy chcą powiedzieć, że kogoś nie lubią, to od razu dodają, że ten ktoś jest pokraczny, no i spocony.
Dlaczego, jak grupa obywateli dokona innego wyboru, niż któryś z nich, to oni nie powiedzą, że ci ludzie są na przykład głupi. Natomiast błyskawicznie sklasyfikują ich, jako bydło.
Albo śmieci.
Podpowiada mi jeden z moich oczytanych znajomych, że w ten sposób pisał Lenin. Ze to jest język pierwszej, wielkiej, poważnej rewolucji.No ale dlaczego Lenin tak pisał? Czyżby to był obowiązujący styl, przenoszony na obecne czasy przez uzdolnionych uczniów tego męża? A może był to wewnętrzny, psychiczny problem samego Lenina? No i też psychiczny problem Celińskiego, Frasyniuka, Wołka i innych?
Pewną odpowiedź na to pytanie daje Jarosław Kaczyński, który, jeszcze przed wielu laty, w swojej książce Czas na zmiany tak oto scharakteryzował Andrzeja Celińskiego:
Facet jest trochę po czterdziestce, ale wrzody żołądka od nadmiernych ambicji, to on ma od zawsze. Dziwne, jak on te swoje nie zaspokojone ambicje jeszcze przeżywa.
Całkowicie chorobliwy przypadek. Jego zachowanie i charakter powodują, że irytuje nawet najbliższe otoczenie. To jest człowiek, który wie, że minęły już 4 lata od wyborów. Tylu ludzi "wskoczyło", zabłysnęło, objęło stanowiska, czasem straciło, czasem zyskało. Byli i 'bezczelni profani' jak Bielecki, co nawet premierami zdołali zostać. A on nic. Jestem przekonany, że Bielecki budzi się z krzykiem z tego powodu. Tu zabiegał, tam zabiegał i nic. Książkę wydał, fabrykę do Płocka sprowadził, i nic. Ogłosił nową teorię polityki głoszącą, że tylko on jest prawdziwym politykiem, i nic. Nawet marnym marszałkiem Senatu go koledzy nie zrobili. Ba, nawet nie wysunęli. Absolutna niesprawiedliwość pod każdym względem. A przecież to jest człowiek na swój sposób inteligentny i gdyby nie miał takiego charakteru, to przy jego bardzo bliskich swego czasu związkach z Geremkiem, mógł zajść daleko. Miał cenna w swoim środowisku cechę: tolerował katowanie go przez Geremka.
Czasem, kiedy do mnie przychodzili, a nie były to żadne towarzyskie wizyty, tylko posiedzenia Sekretariatu KKW, które często odbywały się u mnie w domu, Geremek go wręcz maltretował. Ile tylko można. Nigdy nie wiedziałem, o co chodzi. Wyżywał się na Cylinderze, jak się go wtedy nazywało. Wstyd mi było na to patrzeć. Zupełnie nie wiedziałem, co robić. To było takie intensywne, złośliwe pomiatanie. Złośliwe bicie faceta, który to zresztą spokojnie znosił.
Oczywiście, ani Jarosław Kaczyński, ani ja tym bardziej, nie jesteśmy psychiatrami, więc trudno wyrokować. Niemniej wydaje mi się, że wyjaśnienie przyczyn takiego, a nie innego pokręcenia emocjonalnego może leżeć właśnie w kompleksach.
Kto wie, czy nie jest tak, że człowiek ma ambicje, które go przerastają, ale przez to, że wciąż przebywa w tym samym, skażonym środowisku, niespełniony, niezadowolony, zaszczuty – w końcu już tylko potrafi zgrzytać?
A polityka i takie odpowiedzialne i prestiżowe rejony, jak dziennikarstwo, mogą, bardziej niż inne środowiska, produkować po prostu wariatów.
Idę sobie ulicą i widzę jakiegoś biednego, roztrzęsionego człowieka, który macha rękami i klnie. Klnie potwornie, klnie strasznie. I widać, że nie jest piany. Jest po prostu tylko tak okropnie wściekły, że to machanie rękami i przekleństwa wydają się być ostatnim środkiem ekspresji, jaki mu pozostał.Co mu się przydarzyło w życiu? Kto i jak go zawiódł? Nie wiadomo. Wiadomo tylko, że on już nie wytrzymuje.
I tak, niewykluczone, jest z Andrzejem Celińskim. Pamiętajmy, że lata mijają. Od czasu, gdy Jarosław Kaczyński przedstawił swoje refleksje, minęło już ponad dziesięć lat, a z panem Celińskim wcale się nie zrobiło lepiej. Wtedy jeszcze kimś tam był, mimo wszystko. Wstąpi do komunistów, bo myślał, że może tam się jakoś uleży. I nic.A teraz to już tylko TVN24 go czasem zaprosi. Jak Jana Tomaszewskiego, czy Henryka Pająka.
A pod tefauenem, jak wiemy, jest już tylko skalne dno.
"wychodzi mi", że Celiński to "opiekun" Lecha, zadziwiająco często był w pobliżu w tzw. krytycznych momentach, wtedy prosolidarnościowiec, dzisiaj @#$%^&^&&&&. Tyle.
Pozdrawiam
Celne - że się tak wyrażę :))))
Więc skoro nie jesteś psychiatrą, tylko nauczycielem, to jak to nazwać, to co napisałeś o Celińskim?
Posługujesz się wiedzą psychologiczną do walki z oponentem, tak to by powiedział niejaki Budyń - ekspert od wszystkiego. A psychiatra powiedziałby, że nauczyciel etykietyzuje.
To tak dla formalności. A Celiński wiadomo kim jest.
Problemem części prawicy jest to, że wytykając zachowania lewicy, zapominają o własnej formie i kondycji. I po stronie prawicy znajdziesz ludzi podobnych Celińskiemu...
obrabia tyłek konkurentowi hehe politycznemu jak jakaś ciotka :)
"Facet jest trochę po czterdziestce, ale wrzody żołądka od nadmiernych ambicji, to on ma od zawsze. Dziwne, jak on te swoje nie zaspokojone ambicje jeszcze przeżywa."
Jeśli zabawia się Pan w psychologa-amatora to niech Pan kiedyś zdobędzie się na odwagę i napisze,że pąński idol ma typowe zachowania impotenta, również politycznego. Doskonale opanował teorię tylko z praktyką "cóś" nie wychodzi...
Chyba jedną z głównych cech wyróżniających Celińskiego jest kompletny brak kultury.
Ale to, jak piszesz- typowe dla tego środowiska.
Jednak Celiński jest siostrzeńcem Jana Józefa Lipskiego- noblesse oblige :)
Najbardziej zdziwiło mnie , kiedy kilka lat temu przeszedł z UW do SLD, dla mnie wtedy to była zdrada.
Pozdrawiam
Nowy33 napisał swego czasu taki tekst o RRK:
"„p. Rudecka chce oskarżyć salon i blogera Nowy33 o naruszenie dóbr osobistych. Poświęcę zatem tej sprawie osobny wpis”.
Przeczytałem to z niedowierzaniem i uśmiechnąłem się. Ogarnęły mnie natychmiast wątpliwości dotyczące stanu psychicznego tej blogerki. Przyznam się szczerze, że w razie procesu zamierzałem na jego początku wystąpić o zbadanie poczytalności powódki. Któż bowiem chciałby sądzić się z wariatem"
(...)
Z powodów oczywistych nie będę więcej komentował wypocin i wydaleń pani Reni."
To są słowa "prawicowca" Nowego 33.
Wy tu oburzacie się na Celińskiego, i słusznie! Ale czy po stronie prawicowców nie znajdziesz podobnych pod względem kultury słowa, do Celińskiego?
Celiński mówi o rzyganiu, a Nowy33 - o wydalinach RRK.
Swoją drogą, to czy nie szkoda energii na ciągłe "diagnozowanie" mało znaczącej lewicy? Nie lepiej przyjrzeć się swoim i wyciągnąć z tego odpowiednie i konstruktywne WNIOSKI?
Jarosław i Lech Kaczyńscy, Jacek Kurski, Joachim Brudziński, Zbigniew Ziobro, Ludwik Dorn i pani Beata Kempa są tak naładowani miłością i zrozumieniem, że słuchając ich spija się słodycz z ich ust. Wyjątkiem jest pan Przemysław Gosiewski, bo kiedy mówi trudno zrozumieć o co mu chodzi.
http://kasandra.salon24.pl/71493,index.html
dobre.:))) Nie znałem tego...
Kto jest po 40-ce ?
Celiński jest trochę egzaltowanym efekciarzem.
I bywa nazbyt emocjonalny, przesadzając w gestach i słowach.
Ale czy on jeden?
Pozdrawiam
Chciałem właśnie napisać, że Celińskiego, wcale nie komuchy tylko zwyczajnie lweicowo nastawieni, uważają za swojego idola. Ale już nie napisze bo przeczytałem komentarze tych ludzi. Oni czują się obrażeni, że ktoś może nawać Celińskiego chamem, i że Celiński ma komleksy niedorobionej łajzy.
To ja Ci to wytłumaczę najprościej, jak umiem.
Jeśli widzę psa i mówię "O, pies!", to ja nie oceniam, tylko opisuję.
Jeśli widzę człowieka i mówię "O, pies!", to ja, albo mam pomieszane w głowie, albo wartościuję.
Jeśli z kolei widzę kogoś, kogo uważam za wariata i mówię, że to wariat, to też go nie oceniam, tylko opisuję.
Więc jesli Ty mi powiesz, że ja jestem głupi, to wszystko w porządku.
Natomiast, jesli do tego dodasz, że mam nos jak kartofel i mi śmierdzi z ust, to już wartościujesz, bo mnie nie znasz i nie możesz tego wiedzieć.
Jeśli prof. Bartoszewski widzi stado krów i mówi, że to bydło, to nie mam nic przeciwko temu. Podobnie też nie będę miał nic przeciwko temu, jeśli prof. Bartoszewski powie mi, że ja głosując na Kaczyńskiego muszę mieć nie po kolei w głowie.
Jednak jeśli prof. Bartoszewski powie mi, że ja jestem bydło, albo śmieć to uznam, że panu profesorowi albo coś się pomieszało, albo że używa argumentów wartościujących.
Ale nawewt i wtedy nie powiem o prof. Bartoszewskim, że on jest na przykład uchlanym kibolem, bo nie jest.
Natomiast powiem, że jest troszkę psychicznie osłabionym staruszkiem, bo tak go widzę.
I tak mi mówić wolno. Bo to jest opis tego, co widzę.
A zatem, wracając do rzeczy, jeśli widzę Andrzeja Celińskiego, który zachowuje się, jakby zwariował i mówię, że to wariat, to się ode mnie odczep. Bo to jest zwykły opis.
Póki co, nie powiedziałem, że śmierdzi mu spod pach. Bo tego nie wiem.
A myślę, że jest dużo ludzi, których by ta złośliwość bardzo rozbawiła.
Właśnie jakoś tak - @#$%^&^&&&&.
Dalej to już można takiego tylko permutować.
Miło Cię znów tu widzieć.
Sugestie, że Kaczyński jest impotentem politycznym, odrzucam.
Jego wybitne zdolności polityczne nie są kwestią oceny, lecz faktów.
Natomiast jeśli idzie o zwykłych impotentów, to jakie są typowe dla nich zachowania? Chodzi o to, że nie znam żadnego, więc siłą rzeczy zwracam się do fachowca.
Ostatnie zdanie genialnie puentuje.
Pozdrawiam
świetna i ciągle aktualna ksiązka z 93. Mozna wyłuskac na allegro. I jak obserwuje licytacje zawsze jest na nią popyt.
Cieszę się, że Ci się spodobało.
Chciałem, żeby było dobre.
Też pozdrawiam.
toyah o kaczynskim:
"Jego wybitne zdolności polityczne nie są kwestią oceny, lecz faktów"
toyah, z którego wymiaru nadajesz?
fakty są takie że kaczyńskiemu w 2005, po 16-tu latach w polityce pierwszy raz udało się dojść do władzy (epizodu z rządem olszewskiego nie liczę, bo olszewski mu się urwał ze smyczy i skończyło się jak skończyło - porażką), po czym w połowie kadencji sejmowej, dysponując swoim prezydentem i większościowym rządem rozpętuje burzę polityczna i rozpisuje wybory, które z kretesem przegrywa.
fakty sa takie że na ostatnie spotkanie z kaczyńskim w katowickim spodku (przypomnijmy, że znajdujemy sie w kilkumilionowej aglomeracji) przychodzi 350 osób. TRZYSTA PIĘĆDZIESIĄT!!!!
przestań bredzić o wybitnych zdolnościach politycznych, fakty i prawda są takie że to polityczny looser, który z ostatniego upadku nie podniesie sie już nigdy.
rzeczywistości nie zaczarujesz.
Ukłony,
S.
Skoro tak, to powiedz mi, ile zostało w polityce tych, co zaczynali w latach 80-tych i ilu z nich po tych Twoich 16 latach zostalło premierami i prezydentami? Zbigniew Bujak? Lityński? Henryk Wujec? A może Jan Maria Rokita?
Proszę Cię. Ja rozumiem emocje, ale staraj się nie przesadzać.
I uważaj na szczegóły. Bo tu jest zawsze najłatwiej się potknąć. A wiesz jak to jest w dyskusjach... zawsze ktoś Ci może powiedzieć, że jesteś słabo zorientowany i stracisz punkty. A możesz nawet się dowiedzieć, że nie zasługujesz na poważną rozmowę.
Kaczyński nie był wczoraj w Spodku, tylko w takiej większej sali w mieście politycznie wrogim. Sala była wypełniona tak, że ludzie siedzieli na oknach, tłoczyli się w przejściach i generalnie było, powtarzam, OK.
No i oczywiście najważniejsze. Byłbym zapomniał.
Nie pisze się "looser", tylko "loser".
Jeśli już chcesz odgrywać takiego światowca, to - wiesz - trzymaj poziom.
nie śmiej się z JarKacza, że po dwóch latach odpuścił premierostwo. Przecież "mówił, że on woli być prezesem, niż premierem, bo wówczas może być częściej wśród ludzi", nawet jeśli to tylko 350 osób w spodku :D
Mam problem z Celinskim. Uwazam go myslacego faceta, nielicznego z poitykow po tzw. lewej stronie, ktorzy maja jakas szersza wizje tego, czym jest polityka. Niestety, cechy jego osobowosci sprawiaja, ze jest totalnie niestrawny. Smutny przyklad na to, jak mozna zmarnowac polityczny talent.
Błagam, to nie był Spodek.
Jeśli już jednak chcesz się tym Spodkiem tak emocjonować, to tylko nie wysyłaj smsów w tej sprawie do Szkła Kontaktowego, bo oni to oczywiście puszczą, a ja będę o Tobie myślał, że bierzesz udział w kłamstwie z czystej głupoty.
Pewnie tak. Nawet Kaczyński to przyznaje. Troszkę oczywiście złośliwie, ale przyznaje:
"A przecież to jest człowiek na swój sposób inteligentny i gdyby nie miał takiego charakteru, to przy jego bardzo bliskich swego czasu związkach z Geremkiem, mógł zajść daleko".
Tylko ja się właśnie zastanawiam - zupełnie szczerze i uczciwie - czy to jest tylko charakter, czy coś poza tym.
Wczoraj na spotkaniu z Kaczyńskim było trochę takich dziwnych ludzi. Nie dużo, ale trochę było.
I ja nie wiem, czy to jest tylko taki inny charakter, czy... no... jakieś szleństwo.
Ale dołozyłes do pieca niespełnionemu Andriu,ale słusznie,dołaczam sie do twoich słów,pozdrawiam
wypłynęło na wierzch.
Informuję, że przypadek Nowego33 zgłaszam do administracji. Jak widać dotychczasowe zablokowanie bloga niczego go nie nauczyło.
sorry, saliga mnie w błąd wprowadził z tym spodkiem :) wstrętny manipulator.
Fajną masz ksywę :) to na cześć Toyah Willcox, czy jakiejś innej piosenkarki? ;)
Dosyć tych inwektyw. Ja nie popuszczę, gdy widzę, że ktoś używa etykietek psychiatrycznych bez żadnego do tego uprawnień. TOPORNEGO CHAMSTWA I ROZSIEWANIA OBRZYDLIWYCH PLOT PO STRONIE PRAWICY NIE BĘDĘ TOLEROWAĆ WYBITNIE!
Nie masz litości dla zachowań po stornie prawicy, które do złudzenia przypominają zachowania lewactwa.
"Kaczyński nie był wczoraj w Spodku, tylko w takiej większej sali w mieście politycznie wrogim. Sala była wypełniona tak, że ludzie siedzieli na oknach, tłoczyli się w przejściach i generalnie było, powtarzam, OK."
masz rację oczywiście nie był w spodku tylko w gornoslaskim centrum kultury w katowicach. pewnie planowali spodek ale jak okazło sie że chce przyjsć 300 osób musieli zmienic plany.
nie gadaj że siedzieli na oknach i w korytarzach bo sala kncertowa gck ma ok. 1000 miejsc. chyba że i to było za dużo i wynajeli jeszcze mniejszą salke...
jeśli katowice i górny sląsk są mu politycznie wrogie to bardzo dobrze.
w oparciu o swój "matecznik" na podkarpaciu nigdy żadnych wyborów nie wygra.
na wieki wieków.
amen.
co do 'looser' faktycznie zrobiłem błąd ale jak się zastanowisz to looser też do kaczyńskiego pasuje. nawet nieźle.
aha, informacja z kręgów naukowych dla kartofli i popleczników:
http://wyborcza.pl/1,75476,5318625,Homoseksualizm_zapisany_w_mozgu.html
Ukłony,
S.
prowokując ludzi swoimi pseudoanalizami wywołujesz takie reakcje.
udajesz tutaj kogoś kim nie jesteś (o tym wiedzą wszyscy), nie dziw się zatem że ludzie nie traktują cie poważnie.
pretensje możesz mieć tylko do siebie.
Ukłony,
S.
W porządku jest. Tak to bywa.
Natomiast jeśli idzie o Willcox, owszem, szczególnie na Kneeling At The Shrine.
Poza tym podoba mi się brzmienie tego imienia.
"wychodzi mi", że Celiński to "opiekun" Lecha, zadziwiająco często był w pobliżu w tzw. krytycznych momentach,"
Ależ tak, np Celiński organizował wyjazd Wałęsy do USA jeszcze jako przewodniczącego NSZZ Solodarność, przed wyborami prezydenckimi. Później zniknął z jego otoczenia. Pamiętam jak Celinski kiedyś mówił, że musieli sie rozstać, bo Wałesa od pewnego momentu zrobił sie krnąbrny i nie chciał słuchać jego wytycznych. Wtedy Wałesą zaczeli zarządzać Wachowski z Drzycimskim.
Oczywiście. Na pewno planowali Spodek. Oni na 100% planowali Spodek...
A nawet, jak nie planowali, to oni są tacy durni, że gdyby planowali, to nie byłoby dziwne.
Natomiast, jeśli idzie o meritum, to sala była pełna. Ludzie siedzieli na oknach. Był entuzjazm i Kaczyński był w świetnej formie.
Byłem tam, więc widziałem i wiem.
Ty nie byłeś, więc nie wiesz. W ogóle wydaje mi się, że cały czas zgadujesz.
Natomiast zastanawia mnie, czemu Cię tak podnieca strzelanie w ciemno?
"Natomiast, jeśli idzie o meritum, to sala była pełna. Ludzie siedzieli na oknach. Był entuzjazm i Kaczyński był w świetnej formie"
toyah wytłumacz mi jak 300 osób wypełniło 1000-osobową salę??
cud, no panie, cud.
jak jeszcze napiszesz że kaczyński chodził po wodzie i mówił językami to sie naprawde nie zdziwie.
Ukłony,
S.
Cholera, znowu zapomniałem z tym angielskim.
Nie ma słowa "looser", więc nie ma też co pasować, albo nie pasować.
Wciąż się jeszcze jednak dziwię, że Ty cały czas się tak dobrze czujesz.
Przecież, gdybym ja powiedział na Ciebie - bo się poczułem nagle Europejczykiem - że jesteś na przykład "creteen", Ty byś mi wytknął, że nie istnieje takie słowo, to by mi było wstyd, jak nie wiem.
I nie tłumaczyłbym Ci, że właściwie "creteen" też jest nieźle.
Trafone w punkt.
Podobnie sprawy się mają z Żakowskim i Wołkiem.
Ten pierwszy ciągle czeka, podobnie jak Celiński,
ten drugi miał swoje szanse ale jak się to skończyło-wiadomo.
Teraz ma pomocną tele5dłoń.
pozdrawiam
Ano w tym, że Celiński to "członek korespondent", ale nie taki zwykły TW. Przejście z UW do SLD w okresie jeszcze niezłej kondycji UW, było powrotem do rodziny, tego nie da się inaczej wyjaśnić. Przez cały czas pobytu w opozycji PRLowskiej to on był na delegacji.
"Celiński to "członek korespondent", ale nie taki zwykły TW"
Piekne określenie. Moje gratulacje.
Faktycznie,wszyscy są wściekli,jeżeli nie jest to,po tej linii,jaką
sobie wyznaczyliśmy.
Każden z nas jest oportunistą wobec drugiego,jeżeli jest przeciwny,wobec
naszego twierdzenia,to jest kałmukiem,nieukiem,lub takim marnym stworzeniem,
co to błąka sie po tym świecie nic,a nic nie rozumiejąc.
Trza im wszystkim łopata do tego pustego łba wklepać,ale po co,jak i tak nie po
naszej linii.
My swoje,a oni swoje,czysta paranoja,a z tej,właśnie paranoi,narodzili się
wielcy tego świata,z tego sprzeciwu,wobec tych mundrych,korzystamy wszyscy.how
z poszanowanim
Rzeczywiście. Masz rację. Myslisz logicznie i Cię za to podziwiam.
Jak 350 osób mogło wypełnić 1000-osobową salę?
Przecież to niemożliwe. Tego się zrobić nie da.
Zgaduj dalej.
Traktujesz bardzo łagodnie kogoś z tak długim nosem jak saligia. To chyba zawodowa cierpliwość :)
"Cholera, znowu zapomniałem z tym angielskim.
Nie ma słowa "looser"
cholera, ten twój angielski to chyba z książki dla przedszkolaków. stopniowniowanie przysłówków też chyba nie znane.
nie wiem z jakiego jezyka tłumaczysz ale w angielskim toś pan ignorant.
na pewno też nie dotknie pana jeśli określę go nieistniejącym słowem "moronn"
Ukłony,
S.
ps. nie przywiązuj się tak do tej sali. zgromadzenie 300 osób w kilkumilionowej aglomeracji to miara "sukcesu" i "geniuszu" politycznego kaczynskiego.
aby któryś członek korespondent Polskiej Akademii Nauk poczuł się obrażony porównaniem z Celińskim.
A. Celinski mial w swej karierze wzloty i upadki, nie zawsze wiedzial jak sie ma ustawic w rzeczywistosci po 1990 roku ( jego wejscie do SLD uwaza za zdrade), ale jedno jest pewne: jest to osoba b. inteligentna, myslaca strutkuralnie ( logicznie) o czem przekonalem bedac z nim na tych samych studiach przez 4 lat
"Dla Saligi się nie mówi tylko bredzi"
czy ktoś tu pisał o bredzeniu?
"Ty o Celińskim Saliga o Kaczyńskim"
gdyby pan nie zauważył to cześć wpisu p. toyah poświęcona jest jarosławowi kaczyńskiemu.
wyskoczył pan jak filip z konopii, dostarczając nam popołudniowej rozrywki.
Ukłony,
S.
na pewno cię to zainteresuje:
http://wyborcza.pl/1,75476,5318625,Homoseksualizm_zapisany_w_mozgu.html
Ukłony,
S.
Ale właściwie co ty starasz się udowodnić?Jeśli Kaczyński to taki "looser" (cokolwiek to wg ciebie znaczy) to czemu w GW-nie i piszą o nim praktycznie codziennie (a już towarisz Żakowski to chyba się w nim zakochał,bo żadnego tekstu bez wspomnienia o Kaczyńskim wypocić nie może)?Taki z ciebie intelygent a rzeczywistość zaklinasz lepiej od Giertycha seniora...:-D Kaczor sie skończył,PISowców garstka już tylko po lasach się chowa,itp.itd.. To wg. ciebie jedna partia w RP została?hahaha jakbym przeglądał przedruki gazet z '47..
Powyżej napisałeś:
"przestań bredzić o wybitnych zdolnościach politycznych.." a twierdzisz, że nie użyłeś tego słowa.
Kłamiesz także w kwestii JK. AUTOR nie pisał o żadnym spotkaniu JK. Wymyśliłeś sobie "Spodek" i ględzisz nie na temat, a gdy zwrócił ci uwagę, że gdzie indziej, to zassałeś jak pijawka i ciągniesz tę debilną kwestię wielkości widowni.
Spam, Spam, Spam i durna propaganda. Chyba założę blog tylko po to, abyś zobaczył, że taki jak ty nie pojawi się tam NIGDY.
'loose' nie jest przysłówkiem, ale przymiotnikiem.
Na spotkaniu było dużo więcej niż 350 osób.
I dalej mi się już nie chce.
Muszę trochę od Ciebie odetchnąć.
"'loose' nie jest przysłówkiem, ale przymiotnikiem"
toyah, tobie trzeba jak małem jasiowi, łopatą do pustej głowy.
luźno, luźniej, najluźniej.
czego ty człowieku tych dzieci uczysz?????
szkoda mi ich.
S.
Widzisz? Jednak nie dałem rady.
Pozdrowienia.
"Spam, Spam, Spam i durna propaganda. Chyba założę blog tylko po to, abyś zobaczył, że taki jak ty nie pojawi się tam NIGDY"
nie napinaj sie tak bo ci wrzody na żołądku popekają.
Paaa!
S.
Andrzej Celiński działał w niezależnym harcerstwie, w KOR, w Solidarności, był internowany w stanie wojennym.
Jarosław Kaczyński zaś dekował się u mamusi. W stanie wojennym pies z kulawą nogą się nim nie zainteresował.
Jednak, po 1990 roku najwyraźniej Jarek doznał nagłego przypływu odwagi i szybko i wściekle zaczął po plecach Lecha Wałęsy robić karierę polityczną.
Zaangażował się w jego kampanię wyborczą i wkrótce został szefem Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy (czyli taką obecną Anną Fotygą).
Pokłocił się jednak z Wałęsą i szybko i wściekle zaczął go nienawidzieć i szykować front przeciw niemu.
Nie zaprzestał jednak też budowania własnej kariery politycznej.
Po 90-tych latach odwaga rzeczywiście staniała a rozum zdrożał...
Niektórzy tak mają.
Poznałem w życiu tylu inteligentnych i wykształconych ludzi, że mogę zachować w tej kwestii pełny spokój.
"cholera, ten twój angielski to chyba z książki dla przedszkolaków. stopniowniowanie przysłówków też chyba nie znane. "
To chyba sa Panskie slowa?
Jak sie stopniuje przyslowki?
Uklony
Gratuluję tekstu, klasy i zdolności polemicznych :)
Pozdrawiam
i uszanowanie, Toyah.
Ja tak nie potrafiłbym; widocznie mam krótszy znacznie
staż w szkole.
Z kolei ciapcianie o Spodku, ciągłe wekslowanie/pitolenie/cienka erystyka Twoich niektórych interlokutorów świadczy, że światli jakby ciut za dużo światła przyjęli.
I rzygają - jak Celiński.
Dziękuję, pozdrawiam
Oni wycinają, bo świat, który jest choć trochę inny od świata, w którym żyją napawa ich obrzydzeniem.
Ja akurat lubię tę atmosferę kłótni i ścierania się i czasem takiego dziecinnego chamstwa.
No a poza tym, jestem w końcu tym nauczycielem i dopóki czyjeś naprawdę zatwardziałe serce mnie nie zmęczy, to świetnie sobie radzę.
Niech więc sobie tu siedzą.
Jesteś niemożliwy.
'loose' jest przymiotnikiem. Przysłówek wygląda inaczej.
Na to, że to przymiotnik, posiadam nawet specjalny papier.
Przestań już, bo niedługo nawet małe dzieci zaczną Cię wytykać palcami.
O, tak. Staż w szkole się przydaje.
Szczególnie w jednej z tych lepszych, gdzie dzieci są bardziej zarozumiałe i często - dziwne - mniej kumate, że się tak wyrażę.
Ale w sumie mi się podoba.
Dziękuję za miłe słowa i pozdrawiam.
Za tę spokojną konwersacje z bydlęciem, chociaż dziś nie wigilia. Ja nie potrafię ani mnie to bawi, z tępymi a zadufanymi janczarami.
Pozdro
A?
Daj spokój. To wszystko są ludzie, tacy jak Ty i ja.
Tyle że czasem niezbyt gramotni.
Co ja robiłem wtedy gdy toyah szybko i wściekle opluwał bliźnich?
Ano czytałem ten jego tekst na Salonie24....
Aha, znaczy, jesteś byle neptkiem i za komuny się dekowałeś - tak? A teraz zgrywasz cwaniaka:)
Serdecznie pozdrawiam także.
W czasie komuny wprawdzie nie dekowałem się jak Jarosław Kaczyński, nie mogę też się pochwalić dzielną walką z komuną i internowaniem jak Andrzej Celiński.
Zdaję sobie sprawę, że były nastolatki odważniejsze i bardziej zdecydowane ode mnie. Są tego liczne przykłady.
Podziwiam jednak tych, którzy mieli odwagę i zdecydowanie by się przeciwstawiać a nie lubię tych, którzy odwagą zaczęli się wykazywać wtedy gdy nic już nie mogło im grozić...
Gratuluję tekstu a J.Kaczyńskiemu świetnie uchwyconej charakterystyki A. Celińskiego.
Jak znajdziesz chwilkę, zajrzyj, proszę, do swojej notki o Bolku i Mietku - dopisałem komentarz na końcu :-)
Pozdrawiam :-)
Krzysztof Kłopotowski na swoim blogu poinformował o wypowiedzi Andrzeja Celińskiego na temat ludzi źle wykształconych i brzydkich:
"Rzygać mi się chce - miał powiedzieć Celiński - jak patrzę na to towarzystwo małych, pokracznych ludzi, którzy złą polszczyzną uczą Polaków, jak być dobrym Polakiem".
Poruszony tą informacją przedstawiłem opinię, że jeśli ktoś popada w tak niesłychaną agresję, na dodatek nie na poziomie opisu, lecz tylko samych ocen, to nie może to być tylko kwestia charakteru, lecz jakiś problemów psychicznych.
Wtedy Pan nakrzyczał na mnie, że "opluwam bliźnich" i - ni zgruszki ni z pietruszki -napisał, że Jarosław Kaczyński w stanie wojennym "dekował się u mamusi".
Czyli w jednym zdaniu zarzucił mu Pan, że w stanie wojennym był tchórzem i jednocześnie wyszydził jego oddanie dla Matki.
Proszę mi wybaczyć, ale mam wrażenie, że jednak z tymi problemami psychicznymi miałem rację.
Już pędzę i dziekuję.
Czytałem Pańską błyskotliwą analizę mojej skromnej osoby i widzę że dalej bawi się Pan w psychologa tropiącego wariatów. Szczerze mówiąc też pozwoliłem przeczytać sobie kilka Pańskich postów i w taki sam sposób jak Pan mogę udowodnić, że normalny to Pan nie jest. Tylko po co?
Ale skoro już poruszył Pan temat radykalnego a właściwie obraźliwego sposobu prowadzenia dyskusji, to to tu, w salonie ma Pan bardzo bogaty materiał badawczy. Może popełni Pan jakąś ciekawą analizę?
Szczególnie polecam blog niejakiej Maryli ;)
Przed chwilą skończył się w tefauenie Niesiołowski.
Było tak, jak się można było spodziewać.
W pewnym momencie, na pytanie, dlaczego wielu byłych towarzyszy Wałęsy ma jednak do niego żal, powiedział (cytat):
"Z głupoty, podłości i zawiści".
Ponawiam pytanie; Co to jest do cholery? Charakter, czy szleństwo?
"Ponawiam pytanie; Co to jest do cholery? Charakter, czy szleństwo?"
Odpowiedź jest prosta - strach przed przeszłością. I nie chodzi mi, uprzedzając wykształciuchów, o TW "Leopolda".
Zgadnij czyj to jest cytat? Czy należy powiedzieć, że "jeśli ktoś popada w tak niesłychaną agresję, na dodatek nie na poziomie opisu, lecz tylko samych ocen, to nie może to być tylko kwestia charakteru, lecz jakiś problemów psychicznych"?
Jarosław Kaczyński też używa ostrego, dosadnego języka i wcale mnie to nie dziwi. Większość polityków o w miarę wyrazistych poglądach tak robi i zwroty typu:
"Ruski agencie, załatwimy cię!", też mnie nie dziwią i JarKaczowi tego nie wyrzucam.
Jeśli słowa Celińskiego o "“małych pokracznych ludziach” świadczą o chorobie psychicznej, to "Nasi przeciwnicy to strasznie mali ludzie, marni pod każdym względem" oznacza ten sam stan umysłu.
Staram się jednak stosować tę samą miarę w stosunku do wszystkich, a nie innych w zależności do tego kogo to dotyczy.
Jeżeli "nakrzyczałem na Ciebie", to przepraszam, bo takiego zamiaru nie miałem, zresztą też wykrzykników tam nie stosowałem.
Faktem zaś jest, że Celiński był internowany w stanie wojennym, Jarosław zaś nie - pewnie mu to doskwiera do tej pory. Bezpieka po prostu go zlekceważyła.
Chciałbym bardzo, żebyś mnie dobrze zrozumiał. Nie żebyś się ze mną od razu zgodził, ale żebyś zrozumiał moja koncepcję sporu.
Jeśli tu do mnie dziś powiesz, że ja jestem człowiekiem na bardzo niskim poziomie intelektualnym, a moja moralność jest wyjątkowo niska, to ja to przyjmuję. Nie zgadzam się z tym, ale się nie obrażam i rozumiem, że tak mnie, czytając moje wpisy, widzisz.
Natomiast jeśli mi powiesz, że ja jestem głupim, małym wieśniakiem, albo, że jestem bydłem, lub śmieciem, to tego typu rozmowa mi się nie podoba, bo Ty mnie wtedy nie opisujesz, tylko od razu wartościujesz. Oczywiście wiesz, że nie mówię o Tobie, ale jest to taka retoryka.
A zatem, jeśli Kaczyński powiedział o ludziach mu przeciwnych, że są głupi i niemoralni, to - uważam - miał prawo tak powiedzieć, bo tak ich widzi.
Natomiast, jeśli Celiński oznajmia, że jego przeciwnicy są spoceni, albo powodują wymioty, albo są pokraczni, albo niskiego wzrostu, to nie jest to żadna rozmowa, lecz zwykłe plucie.
I teraz już o Tobie. Nie powinieneś, moim zdaniem, walcząc z Kaczyńskim, używać argumentu, że on się "dekował u mamusi", bo raz, że jest to nieprawda, a dwa, że argument z "mamusią" jest absolutnie pozamerytoryczny i stanowi dowód czystej bezradności.
Bardzo bym chciał, żebyś to przyjął z dobrą wolą.
Pozdrawiam.
Jesteś statystcznym zjadaczem mediów, nawet nie przeżuwającym. Po prostu wierzysz temu co widzisz i słyszysz, bez odrobiny analizy widocznych gołym okiem objawów manipulacji i politycznych przekrętów komunistów. Było to towarzystwo bardzo różnobarwne, tylko pozornie jednolite. Z Celińskiego taki antykomunista jak z Urbana antysyjonista.
Człowieku, rok 1980 był zaledwie 12 lat po 1968. W wielkim stopniu była to kontynuacja wewnętrznej wojny wśród komuchów.
Wg. mnie różnica między “małych pokracznych ludziach” a "mali ludzie, marni pod każdym względem" jest żadna.
I jęśli zarzuca się chorobe psychiczną autorowi pierwszego (Celiński), to taki sam zarzut należy postawić autorowi drugiego (Kaczyński).
Ty natomiast piszesz:
"jeśli Kaczyński powiedział o ludziach mu przeciwnych, że są głupi i niemoralni, to - uważam - miał prawo tak powiedzieć, bo tak ich widzi."
"Natomiast, jeśli Celiński oznajmia, że jego przeciwnicy są spoceni, albo powodują wymioty, albo są pokraczni, albo niskiego wzrostu, to nie jest to żadna rozmowa, lecz zwykłe plucie."
Czyli, że sprowadzasz sprawę do tego, że Kaczyński ma prawo widzieć ludzi małymi i niemoralnymi a Celiński nie ma prawa widzieć ich małymi i pokracznymi.
Przed tym właśnie przestrzegałem wyżej - stosujmy te same kryteria oceny. Nie zmieniaj ich z uwagi na to, że jedną osobę lubisz, więc jej pozwalasz na więcej a drugiej nie - więc ją ganisz za to samo.
Nie lubię moralnego relatywizmu. Pewnie, żę to Twoje prawo - jednak mam nadzieję, że mierzysz wyżej i zwykłe wylewanie pomyj Cię nie satysfakcjonuje.
Nie wymagam od Ciebie obiektywizmu, bo nie można go wymagać od nikogo - staraj się jednak nie zmieniać kryteriów oceny wraz ze zmianą osoby ocenianej.
Sęk w tym, że Celiński i Kaczyński różnią się od siebie jedynie tym, że ten pierwszy był kiedyś internowany a ten drugi nie.
I tyle.
Przykro mi. Jaśniej i lepiej nie umiem.
Przyznaję. Nazywamy to porażką pedagogiczną.
Ja też inaczej nie umiem.
Skoro uważasz, że Kaczyński nazywając przeciwników "małymi ludźmi" ma do tego prawo a Celiński mówiąc to samo - nie ma takiego prawa - to faktycznie dyskusja nie ma sensu.
Gdy Kalemu ukraść krowa to źle - gdy Kali ukradnie - to dobrze.
Mamy nowy dzień, więc jeszcze raz.
Wprawdzie uważam, że gdybyś chciał zrozumieć, to byś zrozumał, no ale sprobuję jeszcze raz.
Powiedzieć na kogoś wysokiego, że to mały człowiek jest opisem pod tym warunkiem, że chodzi nam o jego wymiar moralny.
Jeśli jednak, jako argumentu w dyskusji, przeciwko powiedzmy Gosiewskiemu, albo Kaczyńskiemu używam argumentu związanego z ich wzrostem, albo z ich fizyczną niezgrabnością, to, owszem, nadal stosuję opis, jednak przy tym zachowuję się, jak ostatni buc, bo jest to argument całkowicie pozamerytoryczny. I do tego bardzo nieładny.
Oczywiście dla ludzi o szczególnej konstrukcji umysłowej, może to być argument merytoryczny. Bo ktoś może na przykład uważać, że wartościowi ludzie to są tylko ludzie ładni, wysocy i pięknie zbudowani, ale dla nich też mam nazwę.
To jest faszystowska dzicz.
I to będzie z mojej strony czysto merytoryczny opis.
I teraz już poważnie. To była Twoja ostatnia szansa.
Nadal nie rozumiem jak używając tych samych słów "mali ludzie" Kaczyński jest cacy a Celiński be.
Trzeba olbrzymiej dozy złej woli by traktować ludzi mówiących te same słowa aż tak różnie.
Jest to typowy moralny relatywizm.
Kaczyński jest dobry z definicji a Celiński zły- z drugiej defnicji.
Nieważne, że używają tych samych zwrotów - jeden będzie dla Ciebie zawsze zły a drugi dobry.
I podkreślam : nie chodzi mi tutaj o samego Celińskiego, którego sam nie za bardzo lubię.
Nie lubię też jednak moralności Kalego.