Przed
dwoma laty, 16 lutego 2004 r., w dniu Święta Odrodzenia
Niepodległości Litwy, prezydent tego kraju Rolandas Paksas
odznaczył pośmiertnie Wielkim Krzyżem Orderu Pogoni generała Pavilasa
Plechavicziusa oraz pięciu jego
podkomendnych. Generał był ongiś dowódcą jednostek LVR
(Lietuvos Vientiné Rinktine – Litewskich Drużyn
Miejscowych), walczących u boku hitlerowskich Niemiec. W uzasadnieniu
zaszczytnego wyróżnienia mogliśmy przeczytać o operacjach
bojowych LVR wiosną 1944 r. na terenie „Litwy Wschodniej”
(to jest Wileńszczyzny), gdzie „powstrzymały działalność
szalejących tam band". Mianem „szalejących band”
określono oddziały Armii Krajowej, które własną krwią i
poświęceniem potwierdzały polskość Kresów Wschodnich
Rzeczypospolitej.
Front
Aktywistów
We
wrześniu 1939 r. Wileńszczyzna została opanowana przez wojska
sowieckie. Na mocy układu litewsko-sowieckiego z 10 października 1939
r. obszar ten przekazano Litwie, w zamian za zgodę na zainstalowanie
w tym kraju baz Armii Czerwonej. Litwini połknęli haczyk, co zemściło
się na nich okrutnie. Już w czerwcu 1940 r. władze sowieckie zażądały
od nich powołania nowego, powolnego sobie rządu, zapowiadając
jednocześnie wkroczenie na Litwę wojsk „wystarczająco
licznych, aby mogły zapewnić realizacje układu zawartego między ZSRR
a Litwą”. Następstwem tego kroku była aneksja Litwy
(oficjalnie zatwierdzona 3 sierpnia 1940 r.), „awansowanej”
teraz do rangi sowieckiej republiki związkowej.
Szereg
litewskich działaczy politycznych ratowało się ucieczką za granicę.
17 listopada 1940 r. powstał w Berlinie Front Aktywistów
Litewskich, z udziałem przedstawicieli większości partii
politycznych zniewolonego kraju. Front patronował rozwijającej się na
Litwie konspiracji, przygotowując na stosowną chwilę wybuch powstania
narodowego. W miarę zbliżania się konfliktu niemiecko-sowieckiego
działalnością aktywistów coraz bardziej zainteresowane były
hitlerowskie służby specjalne.
Po
napaści Niemiec na ZSRS 22 czerwca 1941 r., na Litwie doszło do
wystąpień zbrojnych. Aktywiści utworzyli szereg oddziałów
partyzanckich, cieszących się dużym poparciem ludności Litwy
Kowieńskiej. Na ich stronę przeszła dość liczna grupa dezerterów
z 29. Korpusu Terytorialnego Armii Czerwonej. Partyzanci atakowali
wycofujące się wojsko sowieckie, likwidowali kolaborantów.
Spektakularny sukces odnieśli w Kownie, gdzie weszły do boju dwa
oddziały powstańcze w łącznej sile 800 ludzi, zdobywając rozgłośnię
radiową oraz budynki rządowe.
Niestety, powstanie czerwcowe 1941 r. miało też
swą mroczną stronę. W tych dniach w pełni ujawnił się krwiożerczy
fanatyzm szowinistów litewskich, którzy dopuścili się
wielu pogromów ludności żydowskiej, polskiej i białoruskiej.
W
Kownie miała miejsce przerażająca masakra 3800 Żydów, dokonana
we współpracy z niemieckim Sipo (patrz: zdjęcie).
Partyzanci tłumaczyli się chęcią ukarania osób kolaborujących
z Sowietami, ale w rzeczywistości współpracownicy okupanta
stanowili tylko drobny ułamek ofiar. Na prowincji zgładzono dalszych
1200 Żydów.
Zbrojne
grupy aktywistów wkroczyły też na Wileńszczyznę, zabijając
dziesiątki Polaków i Białorusinów, gwałcąc i rabując.
Do masowych mordów doszło m.in. w rejonie Brasławia i w Nowych
Święcianach.
W
służbie Hitlera
Z
chwilą wkroczenia Niemców na Litwę powstał Rząd Tymczasowy z
Juozasem Ambrazevicziusem na czele. Przystąpiono do
organizowania sił zbrojnych. W samym okręgu wileńskim powstały
zalążki pięciu pułków ochronnych, pułku artylerii, dywizjonu
artylerii ciężkiej, batalionu saperów i łączności. Tylko
tam zgłosiło się 4.047 ochotników (w tym 506 oficerów).
Niemcy
szybko unicestwili litewskie marzenia o samodzielności. Pod rządami
Rzeszy nie mogło być mowy o suwerennym rządzie ani o armii narodowej.
Wszakże okupanci pozostawili w rękach Litwinów administrację,
zezwalając też na utworzenie formacji policyjnych. W samym Kownie z
dawnych jednostek partyzanckich sformowano pięć kompanii policji
podległych SD. Niekiedy, by nie zrażać Litwinów, unikano
określania ich oddziałów policyjnymi, zwąc je „ochronnymi”
lub „samoobroną”. Latem 1941 r. litewskie oddziały
podporządkowane Niemcom osiągnęły stan 24 batalionów (250
oficerów, 13.000 żołnierzy). W pierwszej połowie 1942 r. część
z nich rozformowano, inne przekształcono w typowo policyjne
Schutzmannschaften.
Bataliony
Schutzmannschaften były skoszarowanymi jednostkami, liczącymi na ogół
po 350-750 ludzi. W sierpniu 1942 r. w szeregach 20 litewskich
batalionów policyjnych służyło 8.400 funkcjonariuszy (w tym
341 oficerów). W sumie w czasie wojny ochotnicy litewscy
utworzyli 36 takich oddziałów – 14 z nich weszło w skład
LVR.
Drużyny
Miejscowe
13
lutego 1944 r., na mocy niemiecko-litewskiego porozumienia,
podpisanego przez generałów SS Harma i Jackelna oraz przez
litewskiego generała Pavilasa Plechavičiusa, powołane zostały
Litewskie Drużyny Miejscowe – LVR, w nomenklaturze niemieckiej:
Litauische Sonderverbände. Niemcy przewidywali, że LVR staną się
użytecznym narzędziem w zwalczaniu Armii Krajowej, bardzo aktywnej na
Wileńszczyźnie.
Sformowano
14 batalionów, łącznie 11.500 ludzi. Inicjatywę poparły
zarówno litewska administracja samorządowa na usługach
Niemców, jak i niepodległościowe organizacje podziemne (w
rodzaju Laiszies Korotoju Sajunga – Związku Bojowników
Wolności), które nakazały swym działaczom wstępowanie do LVR.
W założeniach litewskich polityków Drużyny Miejscowe miały
docelowo osiągnąć stan korpusu w sile trzech dywizji piechoty.
Samodzielnie, wbrew zaleceniom Niemców, powołano trzy
zgrupowania pułkowe, które miały stać się zalążkiem przyszłych
dywizji.
Dowódca
LVR, generał porucznik Pavilas Plechaviczius pochodził ze
Żmudzi, z rodziny ziemiańskiej. Dawny oficer rosyjskiej (carskiej)
kawalerii, w okresie międzywojennym brał aktywny udział w życiu
politycznym Litwy, uczestnicząc m.in. w prawicowym zamachu stanu z
1926 r. Mimo powiązań z litewskimi nacjonalistami, jego wybór
wywołał pewne nadzieje w kręgach polskiej konspiracji. Generał
Plechaviczius wydawał się być przychylny Polakom. Odnotowano co
najmniej jeden udokumentowany przypadek jego interwencji u Niemców,
w obronie aresztowanego polskiego inżyniera. Już po swej nominacji na
komendanta Drużyn Miejscowych Plechaviczius próbował (za
pośrednictwem Aleksandra Tyszkiewicza) nawiązać kontakt z
Armią Krajową. Z inicjatywą porozumienia wyszedł również ppłk
Aleksander Krzyżanowski „Wilk”, komendant Okręgu
Wileńskiego AK.
W
dniach 13 i 22 kwietnia 1944 r. doszło do spotkań przedstawicieli LVR
i AK. Niestety, Litwini zaprezentowała nierealistyczne stanowisko,
domagając się od Armii Krajowej ni mniej, ni więcej, tylko...
podporządkowania się LVR! Przedstawili też stronie polskiej
alternatywę w postaci... wycofania się AK z Wileńszczyzny. Ma się
rozumieć, Polacy odrzucili te roszczenia. Spór miał zostać
rozstrzygnięty orężnie.
Niektórzy
historycy są zdania, iż generał Plechaviczius rzeczywiście szczerze
dążył do porozumienia. Fiasko rokowań było wynikiem antypolskiego
nastawienia jego oficerów, którzy skutecznie
storpedowali inicjatywę swego dowódcy.
Inwazja
Na wiosnę 1944 r. siedem batalionów LVR
wkroczyło na Wileńszczyznę. Ich żołnierze śpiewali:
Kiedy
nasi żołnierze maszerują
Polak
w Warszawie drży ze strachu.
Znamienne, że LVR tworzyli w ogromnej większości
obywatele Litwy Kowieńskiej. Ich przeciwnicy z AK byli przeważnie
synami ziemi wileńskiej. Litwini zamierzali więc „uwolnić”
Wileńszczyznę od jej rdzennych mieszkańców. 4 maja LVR (3.
kompania 310. batalionu) uderzyły na Pawłów, mordując
mieszkańców (relacje mówią o zmuszaniu chłopów
do wzajemnego wieszania, torturach, paleniu żywcem). W sukurs
pospieszyła brygada AK „Szczerbca”, gromiąc napastników
– zginęło 20 Litwinów, 15 wzięto do niewoli (czterech, w
tym dowódcę kompanii, po udowodnieniu udziału w masakrze
cywilów, rozstrzelano; pozostałych uwolniono).
Dwa
dni później 308. batalion LVR palił Graużyszki i
Sieńkowszyznę, mordując całe rodziny. W starciu z brygadami AK
„Cerbera”, „Nietoperza” i „Tura”
poniósł sromotną klęskę, tracąc 36 zabitych i 224 wziętych do
niewoli (sześciu jeńców rozstrzelano za zbrodnie na
ludności cywilnej, resztę pozbawiono mundurów i zwolniono –
odzianych w kalesony, koszule i... hełmy). 8 maja dwie kompanie LVR
zaatakowały kompanię szkolną AK pod Koniawą – w zaciętym boju
zginęło 70 Litwinów i 9 Polaków.
Nieporadność
w boju prezentowana przez żołnierzy LVR ułatwiła decyzję Niemcom, od
pewnego czasu nieufnie obserwującym niezależną postawę
Plechavicziusa. 9 maja ogłosili, że dowództwo nad Drużynami
Miejscowymi w Wilnie przejmuje SS-Obergruppenführer F. Jackeln,
zaś pozostałe bataliony przechodzą pod komendę niemieckich komisarzy.
Tymczasem,
w nocy 13/14 maja nastąpił wielki kontratak Polaków –
3., 8., 9. 12. i 13. brygad Armii Krajowej. 750 partyzantów
uderzyło na dwakroć liczniejsze zgrupowanie pułkowe LVR (bataliony
301. i 308.) w Murowanej Oszmiance. Polacy stracili 12 zabitych,
Litwini 69 (w tym dowódcę pułku) oraz 324 wziętych do niewoli
(Litwini przyznają się do 51 zabitych i 170 jeńców). Tej samej
nocy na batalion LVR w Tołminowie uderzyła brygada „Nietoperza”
– Polacy wzięli 115 jeńców, tracąc 1 zabitego. Jeńców
rozebrano do bielizny i skierowano w trzech kolumnach do Jaszun,
Wilna i Oszmiany. Dla prestiżu Drużyn Miejscowych był to cios
zabójczy.
W
kolejnych potyczkach potwierdziła się pewna prawidłowość. Żołnierze
LVR doskonale radzili sobie z paleniem polskich wiosek i zabijaniem
bezbronnych cywilów (kolejne ofiary odnotowano m.in. w
Adamowszczyźnie i Tołminowie). Za to w bojach z partyzantami ponosili
klęskę za klęską. Armia Krajowa konsekwentnie traktowała jeńców
z kurtuazją, oddając pod sąd polowy jedynie sprawców zbrodni
popełnionych na ludności cywilnej.
Ogółem
w trakcie miesięcznej batalii przeciw Armii Krajowej LVR utraciły (wg
obliczeń Romana Koraba-Żebryka) 197 poległych w walce, 29
rozstrzelanych oraz 850 wziętych do niewoli i następnie zwolnionych.
Historycy litewscy utrzymują wprawdzie, że konflikt z Polakami
kosztował życie „tylko” 150 żołnierzy Drużyn Miejscowych.
Tak czy inaczej, wystąpienie LVR zakończyło się wielkim blamażem.
15
maja Niemcy aresztowali generała Plechavicziusa, który odmówił
im pełnego podporządkowania się. LVR zostały rozwiązane. 3500
żołnierzy wcielono do jednostek obrony przeciwlotniczej bądź formacji
budowlanych, innych wysłano na roboty do Niemiec. W Ponarach i
Mariampolu rozstrzelano 83 usiłujących dezercji. 129 osób
wywieziono do obozów koncentracyjnych w Stutthofie i Salaspils
(w Salaspils, dawnym Kircholmie, internowano też Plechavicziusa).
Dywizja
Żmudzka
Po
klęsce LVR, aktywiści litewscy powołali Drużyny Obrony Ojczyzny
(Tevynes Apsaugos Rinktine). Werbując m.in. dawnych policjantów,
w lipcu 1944 r. zorganizowali Dywizję Żmudzką (Żemaicziu
Divizijaje), w sile dwóch pułków piechoty, pod
dowództwem płk inż. Meczysa Kareivasa, skierowaną następnie na
front, do walki z bolszewikami. Już w październiku dywizja została
zniszczona – ocalało tylko 1 tys. żołnierzy. Sformowano z nich
batalion inżynieryjny, przerzucony do Prus Wschodnich, rozbity tam
przez Armię Czerwoną na wiosnę 1945 r. Garść ocalonych okręty
Kriegsmarine przewiozły do Lubeki.
Ogółem
podczas II wojny światowej dwumilionowy naród litewski
dostarczył Hitlerowi niebagatelny kontyngent 50.000 żołnierzy i
policjantów. Stanowiło to 4 proc. członków formacji
wschodnich, walczących u boku Niemców. Trzeba tu jednak
podkreślić, że proniemieckie sympatie wcale nie były na Litwie
dominujące. Dowodem fiasko zarządzonego przez hitlerowców
poboru w dn. 6 marca 1943 – zgłosiło się wtedy niespełna 20
proc. poborowych (dla porównania: na Łotwie i w Estonii blisko
74 proc.). Żałosne wyniki poboru zaważyły na decyzji Himmlera o
rezygnacji z formowania litewskiej dywizji Waffen-SS.
W
ramach Drużyn Obrony Ojczyzny utworzono też oddziały partyzanckie, do
walki na sowieckim zapleczu. Po zajęciu Litwy przez Armię Czerwoną
rozwinął się tam potężny ruch powstańczy – wzięło w nim udział
50.000 ludzi, z których ok. 20.200 zginęło w walkach, tysiące
innych zostało straconych bądź zmarło w więzieniach. Ostatni
Mohikanie litewskiego antykomunistycznego ruchu oporu polegli w 1965
r. (!). Ten rozpaczliwy, pozbawiony nadziei zryw w obronie wolności
zasługuje na jak najgłębszy szacunek. Mało kto jednak pamięta, iż
początek litewskim działaniom partyzanckim lat 1944-1965 dali
działacze Drużyn Obrony Ojczyzny – organizacji zorientowanej na
sojusz z hitlerowskim Niemcami.
Andrzej
Solak
Cdn.
www.krzyzowiec.prv.pl
|